dictionary-emptydownloadfacebookinstagramlinkedinmessage-errormessage-successpersonpointerpress-emptytimetwitter
 

Nie taki diabeł straszny. Amazon dał start-upowcom więcej, niż sądzimy

Obawy dotyczące imperium Jeffa Bezosa przybrały na sile wraz z deklaracją oficjalnego wejścia koncernu Amazon na polski rynek. Czy słusznie? Odpowiem dyplomatycznie: to zależy. Amazon faktycznie może pogłębić polaryzację krajowej branży e-commerce, choć nie należy spodziewać się rewolucji. Za to młode start-upy nie powinny traktować spółki jako wroga. Historia pokazuje, że Amazon wyraźnie wpłynął na strategie debiutantów – nie zawsze jednak ze szkodą dla młodych przedsiębiorców. Największe miasto stanu Waszyngton, Seattle, nie uchodziło wcale za stolicę biznesu północno-zachodniego krańca USA. Przed 1994 r., a więc w momencie, gdy Jeff Bezos był jeszcze na etacie, a wizja internetowej księgarni nadal pozostawała w sferze planów, region kojarzył się raczej z muzyką grunge i zespołem Nirvana, aniżeli konkurencyjnym względem Doliny Krzemowej ośrodkiem rozwoju start-upów.